Numer jeden

Co jest w życiu najważniejsze? Pewnie nie jednokrotnie zadawałyście sobie to pytanie. A odpowiedź brzmiała: praca, rodzina, zdrowie, dzieci, pieniądze, drugi człowiek, szczęście, miłość, przyjaźń. Otóż nie, moje drogie. Rozczaruje Was. Najważniejsze na świecie jesteście Wy same. 



Do trzech razy sztuka

Dzień dobry. To ja, skruszona córka marnotrawna tego bloga. Czy ktoś mnie jeszcze pamięta? Żyje, ale brakuje mi Was - moich blogowych bratnich duszy i całego tego zamieszania związanego z pisaniem i blogowaniem. Dlatego postanowiłam wrócić. Po raz trzeci. Mam nadzieję, że ostatni (chodzi oczywiście o to, że mam nadzieję, że teraz będę już systematyczna i sumienna w tym co robię). Musze ogarnąć swój bałagan zwany życiem i zapalić swoje wewnętrzne słoneczko, które jakiś czas temu zgasło. Pomożecie? 

Kobiety, wino, taniec, śpiew...

Wrażliwa, piękna, słuchająca męża, zajmująca się domem i dziećmi. Ciepła, troskliwa, opiekuńcza często niewykształcona. Uzależniona od męża, czekająca na niego z obiadem już od progu. Wdzięczna za to, że przy niej jest i ją utrzymuje. Oddana. Spuszcza wzrok gdy mąż krzyknie, rozkłada nogi wtedy kiedy on tego chce. Żyje tak jak wypada. Kobieta ubiegłego wieku. Dziś już tego nie ma. Kobiety przejęły męskie zachowania. Już nie tylko piorą, prasują i gotują. Wizerunek dzisiejszej kobiety jest zupełnie inny. Mądra, wykształcona, na dobrym stanowisku. Z szybkim samochodem, talią osy i torebką od Prady. Kobieta sukcesu, niezależna, nieugięta, dobrze zorganizowana. Taka co na lunch je łososia, a do kolacji pije wino. Kieliszek, dwa, ewentualnie siedem.