5 irytujących rzeczy na Facebooku

Żyjemy w XXI. Jesteśmy społeczeństwem nowoczesnym i mobilnym. Nie potrafimy wyobrazić sobie dnia bez komputera czy smartfona. Facebook, Instagram, Twitter, Pinterest, Youtube, Snapchat to dla nas jak Amen w pacierzu. Nie ma dnia żebyśmy tam nie zaglądneli.  To źle, ale patrząc na obecne czasy to również zrozumiałe. Choć nie to, że nałogowo i przesadnie korzystamy z mediów społecznościowych jest najgorsze. Gorsze jest to, że korzystamy z nich nie używając często, bezmyślnie.

Zaglądam na Facebooka codziennie. Przeglądam informacje, wydarzenia w okolicy, profile osób publicznych. Robi to każdy dziennikarz i często, uwaga! złodziej. Dlaczego? Bo Facebook to doskonałe źródło informacji dla wszystkich i o wszystkich. Dlaczego? Bo ludzie lubią się chwalić, a w szczególności na tym portalu. Wrzucają zdjęcia domów, nowych samochodów, telefonów, komputerów itd. nie zdając sobie sprawy z tego, że każdy może mieć dostęp do tych informacji. I o ile dziennikarz często może wykorzystać je w dobrej wierze, o tyle złodziej już niekoniecznie. Szczególnie, że wie że własnie jedziemy na wakacje na drugi koniec świata i nie będzie nas dwa tygodnie. Wtedy do takiego wpisu brakuje jeszcze tylko zdania "Klucze są pod wycieraczką".
Przeglądając niektóre wpisy na tablicy często, gęsto włos mi się jeży. I nie chodzi tu o zazdrość czy zwykłą złośliwość tylko po prostu o bezmyślność nie tylko moich znajomych. Szkoda, że jeszcze nikt nie stworzył instrukcji korzystania z Facebooka, bo nie jednemu mogłaby się przydać. Ale do rzeczy! Oto moje subiektywne zestawienie najbardziej irytujących sytuacji/zachowań na tym portalu. 

1.FACEBOOK TO MÓJ PAMIĘTNIK 
To zdanie to jeden wielki oksymoron. Bo co mnie obchodzi, że X był wczoraj przez dwie godziny na basenie,potem zjadł obiad i leżał na kanapie do końca wieczoru. Od tego jest pamiętnik, który pisze się uwaga! - dla siebie. No ewentualnie blog czy Snapchat, jeśli potrzebujemy publiczności. Albo co mnie obchodzi, że córeczka Y ma już dwa ząbki i właśnie nauczyła się robić kupkę do nocniczka. Że dzisiaj ma miesiąc, jutro miesiąc i jeden dzień, a potem miesiąc i jeden tydzień i ni zmienia się ani odrobinę. Że już podnosi główkę, że trzeba ją trzymać tylko minutkę żeby jej się odbiło po posiłku, a spać chodzi zaraz po dobranocce. Trochę przesadzam, ale nie zrozumcie mnie źle. Kocham dzieci i to bardzo! Ale nie aż tak żeby interesowała mnie każda minuta ich życia. Owszem bardzo lubię zdjęcia maluszków, ale...jest oczywiście jedno "ale". Muszą być ładne, a nie robione kalkulatorem i byle jak. Ale takie dopracowane, przemyślane. Bardzo chętnie obserwuje je wtedy - i tu pojawia się znowu ale - na Instagramie. To idealne miejsce dla nowych mam zachłyśniętych swoimi dziećmi i swoimi kalkulatorowymi zdjęciami. Tu przynajmniej każdy z nas ma wybór czy chce je oglądać. Kolejna rzecz. Co mnie obchodzi co Z jadł dzisiaj na obiad, skoro był to i tak zwykły schabowy z ziemniakami. Gdyby to była jeszcze jakaś fajna potrawa i ładne zdjęcie może bym polubiła, ale nie schabowy! Albo że pojechał na wakacje i postanowił opisać wszystkie plusy i minusy. Kliknęłam, chciałam przeczytać bo myślałam, że dowiem się czegoś konkretnego na temat noclegu nad morzem albo samych atrakcjach, serio. Dowiedziałam się za to, że - zaleta- impreza była przednia, a wadą to, że ktoś zadzwonił na policję. Serio? 
W skrócie: nie piszmy pamiętnika na Facebooku i koniecznie zakładajmy IG!

2. DO ODWAŻNYCH ŚWIAT NALEŻY...
... czyli nic innego jak: taki jesteś mądry? Uważaj, bo wygarnę Ci to na Facebooku. Myślę, że tutaj wszelkie komentarze są zbędne. Poziom intelektualny i dojrzałość takich osób pozostawia wiele co myślenia. Niestety, zdarzają się i tacy. Ale uczcijmy to minutą ciszy, więcej nie możemy dla nich zrobić. 

3. OCZYWISTA OCZYWISTOŚĆ
W tym miejscu chciałam podziękować wszystkim, którzy zawsze z myślą o tych, którzy nie mają w domu okien informują o tym, że pada śnieg, deszcz albo że piękną mamy jesień tego lata i inne trafne spostrzeżenia pogodowe. Albo, że są wakacje - to wersja dla tych, którzy nie mają kalendarza. przeczytać taki post raz na jakiś czas jest okej, ale co innego gdy posypie się lawina i trzeba przewijać walla jakiś czas, żeby w końcu dotrzeć do czegoś mniej oczywistego. Już ciekawszą informacją byłaby jakaś fajna promocja w Biedronce niż to, serio. 

4. MY POLACY,  EKSPERCI OD WSZYSTKIEGO 
Jaki my mamy mądry naród! Znamy się na wszystkim od religii, po najnowszą kampanię reklamową Nike'a. Wśród moich znajomych zauważyłam jednak tendencję do bycia ekspertem od sportu i polityki. I choć  pierwsza dziedzina  przeważa nad drugą to łatwo można zauważyć w niej sezonowość - szczególnie podczas dużych imprez. Na co dzień nikt raczej nie zapląta sobie głowy jakimiś tam rozgrywkami, co oczywiście nie daje mu podstaw do tego, żeby podczas np.Euro być ekspertem nad ekspertami i pisać elaboraty na temat wieczornego meczu. Co do polityki tu też jest duże pole do popisu, szczególnie jak podchwycimy jakiś tekst albo wypowiedź wyjętą z kontekstu, a tak naprawdę nie wiemy co to jest Brexit czy strefa Schengen, a wszyscy Syryjczycy to dla nas terroryści. Ja oczywiście nie kwestionuje czyiś poglądów i nie zabraniam się nimi dzielić na Facebooku, tylko żeby się nimi publicznie podzielić najpierw musimy mieć jakiekolwiek pojęcie i wgląd w obraz całej sytuacji, a nie gadać bzdury, bo przeczytaliśmy jedno zdanie wyrwane z kontekstu. Bo czasami to już nie wiem czy się śmiać czy płakać. Czy tłumaczyć takiej osobie, że nie ma racji i odesłać ją do szerszej literatury i się denerwować czy zostawić to i pozwolić żeby świat schodził na psy.

5. NIE ŚPIĘ, BO GRAM W CANDY CRASHA 
To jest moja ulubiona rzecz na Facebooku - zaproszenia do gier. Nie twierdze, że nie lubię pograć w jakieś gierki - CC mam nawet na telefonie, ale ja ktoś pięć razy dziennie wysyła Ci zaproszenie do hodowania krówek i marchewek to można dostać piany. Rozumiem, że są osoby, które w ogóle nie wychodzą z wirtualnego świata i im to nie przeszkadza, ale nie uważajmy że wszyscy nasi znajomi to nerdy. Na szczęście dziękuję załodze Facebooka za możliwość zablokowania wysyłania zaproszeń. 

Wniosek powinien być prosty. Zanim coś wstawimy każdy powinien zastanowić się dwa razy i nie myśleć tylko o sobie, ale też o tych oglądających. Nie twierdzę, że jestem dumna ze wszystkich swoich wpisów ale odkąd zaczęłam patrzeć na Facebooka w zupełnie inny sposób - jako na narzędzie pracy od tej pory jestem powściągliwa z informacjami. Najbardziej denerwuje mnie to, ze FB nie ma ograniczenia wiekowego, co powoduje że młodzież i nastolatki są ogłupione jeszcze bardziej niż wcześniej. Choć niektórym dorosłym również można zarzucić parę rzeczy...

A Was co najbardziej denerwuje podczas korzystania z tego portalu? 

24 komentarze:

  1. Dla tego ja zrobiłam na fb czytski... Korzystałam już wyłącznie z messengera, usunęłam więć ,większość znajomych zostali tylko Ci z którymi naprawdę coś mnie łączy, a ponad to poblokowałam ich posty na fb, od dziś widzę tylko tylko to co faktycznie mnie interesuje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się nad tym zastanawiałam nie raz, ale powtarzając słowa moich wykładowców, dziennikarz ma gromadzić kontakty, a nie się ich pozbywać. nawet takie z którymi widujemy się raz na 5 lat. I w sumie to jest prawda, bo nigdy nie wiem kto mi się do czegoś przyda, że tak brzydko przedmiotowo napiszę :) Oprócz telefonu wiadomo, pierwszym źródłem kontaktu jest też teraz Facebook.

      Usuń
  2. Mnie denerwuje to, że jak wchodzę w grę na fb mam taką jedną to zaproszenia same się wysyłają. :D No i co poradzić jak to nie moja wina, że komuś zaśmiecam skrzynkę. ^^

    clemeent.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby zaproszenia się wysyłały trzeba kliknąć, samemu to się chyba nie robi. Chociaż nie wiem, nie znam się :) Ale te zaproszenia irytują najbardziej.

      Usuń
  3. Ja na szczęście jestem już na takim etapie korzystanie z fb, że ograniczam się do zmiany zdjęcia profilowego raz na jakoś czas i do czatu. jak dla mnie fb mógłby nie istnieć, gdyby nie to, że jest tam czat, z którego korzystam. A zdjęcia dzieci też mnie denerwują, ponieważ czasami to aż za dużo. Wiadomo, można się pochwalić, ale po co dodawać po 27 zdjęć dziennie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do takiego korzystania z Fb trzeba dorosnąć, bo dopiero wtedy człowiek rozumie, że chwalenie się wszystkim jest bez sensu, a po drugie nasze życie nie musi obchodzić reszty świata. A niektórzy niestety tak myślą, co jest też dla nich krzywdzące. Bo nie żyją dla siebie tylko dla innych. Chciałabym też zobaczyć reakcję tych dzieci jak dorosną i zobaczą, że cały fb oglądał ich pierwszą kupkę :)

      Usuń
  4. najbardziej osobiście wkurza mnie nr 5 i te piepszone zaproszenia do gier. z resztą potrafię sobie radzić, ignorując, albo blokując :D

    OdpowiedzUsuń
  5. mnie bardzo denerwują powiadomienia, że ktoś z kim nie rozmawiam od kilku lat ma urodziny... muszę poszukać i to wyłączyć ; p

    ciemoszewska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Powiadomienia do gier są bardzo irytujące, dwa lata temu usunęłam Facebook i założyłam nowy, bo jakoś nie mogłam sobie poradzić z tą fala, po za tym miałam dużo znajomych mojego brata młodszego, więc czytanie codziennie że ktoś jest żona "Biebera" albo że zakochał się w.jednym chłopaku z zespołu "OD " miało się z celem posiadania Facebooka.
    Dobrze zauważyłaś ludzie za bardzo się chwala, a to nowym sprzętem albo tym że gdzieś jadą i Jeszcze piszą na ile, to faktycznie dobre znaki dla potencjalnych złodziei zostawiają, kiedyś widziałam taki mem, który przedstawiał złodzieja i na dole podpisane " dziękuję wszystkim którzy umieszczają na Facebooku posty z informacją kiedy wyjeżdżają na urlop. Z uwagi na dużą ilość pracy nie mogę wszystkich odwiedzić osobiście. Dziękuję za wyrozumiałość " :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie o to chodzi! Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, kto korzysta z FB, a dodatkowo też bardzo często okazja czyni złodzieja. Niestety.
      Co do młodszych znajomych brata, to jest chyba najgorsze co może być. Teraz ten portal przeżywa oblężenie jeśli chodzi o dzieciaki np. z gimnazjum. Cały czas uważałam, że FB powienien być dla pełnoletnich i teraz się to potwierdza. Bo nie mogę patrzeć na te bzdury co dzieciaki wypisują. Wycwaniłam się i nie przyjmuję do znajomych już nawet swoich młodszych kuzynek. Chociaż o starszych sąsiadkach, ciociach też można by dużo napisać. Ale to chyba temat na osobny wpis.

      Usuń
  7. Chętnie przybiłabym Ci piątkę. Wszystkie 5 rzeczy mnie tak irytującą, że czasem wyłączam fb dla świętego spokoju. A jeśli chodzi o zdjęcia dzieci? Ręce opadają. Mam koleżanki, które potrafią każdego dnia wrzucić po 5 zdjeć swojej pociechy. Wszystkie niemal jednakowe. Wszelkie zaproszenie do gier ewentualnie powiadomienia, że ktoś dodał wpis pod postem sprzed tysiąca lat świetlnych.
    I cóż, zdjęcia robione kalkulatorem, żelazkiem, lewym butem... mam ochotę wtedy skoczyć z okna, ale to już osobiste "zboczenie" :D Jestem bardzo uczulona na jakość fotografii.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to Twoje "zboczenie" ma swoje usprawiedliwienie, bo czasami jakość zdjęć jest naprawdę okropna. Jeśli już chcemy wrzucać takie foto to załóżmy IG, będzie wtedy mniejszy obciach, bo mniej ludzi go ma :)

      Usuń
  8. Chyba wszyscy znamy te facebookowe zjawiska... Dziwna sprawa czasem z tym facebookiem. Niby ma ułatwiać życie, a on je ludziom zabiera. Sama czasem przyłapuję się na tym, że bezmyślnie scrolluję tablicę :D Tak to staram się nie marnować czasu przed komputerem, czy z telefonem w ręku. Fb ułatwi mi jedynie kontakt z bliskimi, ale też jestem świadkiem postów o pogodzie, czy wojny na komentarze :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami FB naprawdę życie ułatwia, ale wszystko w granicach zdrowego rozsądku. Trzeba sobie wypracować złoty środek, nie wszyscy potrafią. Ale jeśli starasz się nie marnować na niego czasu to wielkie brawa!

      Usuń
  9. Jestem w stanie podpisać się pod wszystkim. A szczególnie pod kwestią zdjęć dzieci. Nawet nie to, że mnie to drażni. Mogę zablokować zdjęcia danej osoby na mojej tablicy i niech wrzuca sobie ich pierdylion. Ale... szkoda mi tych dzieci, których mama chwali się ich pierwszą kupką do nocnika. Jakbyśmy nie pamiętali naszego zażenowania, gdy nasze mamy pokazywały zdjęcia nas jako berbeci wszystkim ciotkom.

    Pozdrawiam i wolnej chwili zapraszam do siebie :) https://w365dnidookolazycia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak! Chciałabym zobaczyć miny tych dzieci za parę lat jak się dowiedzą, że cały FB widział ich pierwszą kupkę albo zdjęcie buzi wysmarowanej marchewką. Koszmar. Co innego IG, tam człowiek jest już trochę bardziej anonimowy.

      Usuń
  10. Jest mi smutno za każdym razem, jak sobie pomyślę, że te wszystkie social media stały się tak istotną cechą życia codziennego współczesnego człowieka. Niesamowite jest to, jak ludzie samoistnie wyzbywają się prywatności na rzecz lajków i popularności. Osobiście jestem dumna z siebie i swojego chłopaka, że potrafimy zdjęcia wywołać i dać do albumu, a nie chwalić się nimi na facebooku. Że ważne i piękne chwile zachowujemy dla siebie i nie czujemy potrzeby rozgłaszania wszystkim, jak nam to jest cudownie. Ważne, że my to czujemy. Zauważyłam też, że jak się właśnie nie ujawnia swojego życia na tablicy facebooka to tak, jakby ktoś automatycznie przestawał istnieć...

    PS: Na prawdę ludzie wrzucają zdjęcia pierwszej kupki swojego dziecka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko jest dla ludzi, tylko ludzie nie potrafią z tego korzystać. Tak to prawda, że wyznawanie miłości na FB też jest bardzo popularne i wszyscy wychodzą z założenia, że jeśli nie dodajesz zdjęć np. z wakacji/wyjazdów/rocznic etc. to w waszym związku się nic nie dzieje. Paranoja.

      Zdjęcie mi się jeszcze nie zdarzyło, ale czytałam wpisy o pierwszym nocniczku czy ząbku. :)

      Usuń
  11. Ja w ogóle prawie nie wchodzę na facebooka. Korzystam tylko z massengera, a jako źródło informacji o moich idolach służy mi twetter i instagram .
    Bardzo fajny post, pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Cześć: Niektóre zachowania użytkowniko facebooka sa naprawdę żenujące tak jak to opisałaś w tym poscie i wszystko się zgadza 100%. Codziennie musze oglądać nowe zdjecie bobaska i do tego podpisy co nowego udało mu się wykonać - nawet piszą wtedy kiedy uda im się przerwócić na bok podczas spania. To naprawdę okropieństwo. Albo te zaprszenia do gier - kiedyś tego było o wiele więcej, teraz trochę mniej, ale jeszze się zdarza. I tak ludzie często używają faceboka jako pamiętnika i bezmyślnie dodają zdjęcia, których normalnie nikt nie chce oglądać. No coz... Pozdrawiam Cie;) Będę wpadac, mam nadzieje ze Ty do mnie tez;)

    (recenzentka-ksiazek.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Cię w 100%. Nawet jeśli - tak jak pisałam - uwielbiam dzieci to staje się to makabryczne dowiadywać się co dzień o małych sukcesach. Rozumiem, że mamy szaleją na punkcje swoich dzieci ale to jest doskonały moment, żeby uczyć się na cudzych błędach i nie robić potem takiego halo na fb ze swoimi przyszłymi dziećmi :)

      Dzięki, miło mi. Też będę do Ciebie zaglądać :)

      Usuń
  13. Traktowanie Facebooka jako swój pamiętnik - wśród moich znajomych jest to bardzo popularne. Co mnie obchodzi kto z kim pił, kto ma doła itp. Czasem zastanawiam się czy nie usunąć ta konta bo i tak z niego niewiele korzystam.
    Pozdrawiam.
    http://take-a-pencil-and-draw-world-of-races.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziwię się, że tylko pięć, ja facebooka założyłam bardzo późno, ale wciąż nie darzymy się wielką sympatią:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zgadzam się, zgadzam się i jeszcze raz zgadzam się! Z każdym punktem. Ja jestem takim facebookowym widmem, teraz jedynie przy prowadzeniu strony bloga coś więcej się udzielam, ale moje prywatne konto wygląda praktycznie jak nieużywane. Dlaczego? Bo nie czuję potrzeby dzielenia się swoim życiem z osobami, które mam w znajomych, bo raz powiedziały mi cześć na ulicy, bądź kojarzę ich siostrę, brata, stryjeczną babkę i ciotkę, a niestety takich zaproszeń jest pełno... A osoby, z którymi naprawdę mam bliski kontakt spotykam w rzeczywistości, więc nie muszę im się spowiadać przez Internet. I pewnie skasowałabym konto na tym portalu, gdyby nie smutny fakt, że jest mi na razie potrzebne ze względu na studia i grupy, na których dzieje się absolutnie wszystko - od głupich wiadomości, po podział tematów zaliczeniowych i kto pierwszy ten lepszy...
    Pozdrawiam,
    Amanda Says

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że tu jesteś. Zostaw ślad po sobie, a na pewno zaglądnę też do Ciebie.